Mam ogromne szczęście, ponieważ doprowadziłam swoje życie do momentu, w którym składa się ono właściwie wyłącznie z realizacji moich pasji. W innym wypadku nie udałoby mi się połączyć tylu obowiązków. Gdy kochasz coś robić, zawsze znajdziesz na to czas, nawet w najbardziej napiętym grafiku. Największe moje pasje to prawo, aktorstwo i sport, ale o tym przeczytasz w dedykowanych im zakładkach. Tu chciałabym napisać choć kilka słów o moim wciąż nie spełnionym, ale konsekwentnie realizowanym marzeniu o podróżowaniu. Uwielbiam odkrywać nieznane mi wcześniej zakątki Świata, a czasami również wracać do tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie i pozostawiły niedosyt. Bez wątpienia najpiękniejszą do tej pory podróżą, a zarazem miejscem do którego mam zamiar jeszcze wrócić jest Nowa Zelandia. Do odkrycia pozostaje również Azja, w której nigdy nie byłam, ale wierzę że wszystko przede mną. Nie mogłabym tu również nie wspomnieć o mojej miłości do muzyki, która towarzyszy mi właściwie na każdym kroku. Nie wyobrażam sobie treningu, jazdy samochodem czy nawet sprzątania bez moich ulubionych piosenek. Jeśli zaś chodzi o moje ulubione gatunki muzyczne, to takich nie ma. Słucham wszystkiego, od hip-hopu przez pop, aż po muzykę klasyczną. Ciszę akceptuję tylko na łonie natury.

Sport daje mi satysfakcję, endorfiny, Przyjaciół, oczyszczenie i zresetowanie organizmu… jest po prostu lekiem na całe zło. Ten kto mnie zna osobiście wie, że ciężko mi usiedzieć w jednym miejscu i największą karą byłoby dla mnie bezczynne leżenie np. na plaży. Pasję do sportu zaszczepił we mnie Tato, który miał wręcz bzika na punkcie rowerów. I zgadnijcie jaki jest mój ulubiony sport? Z kolarstwa nigdy nie zrezygnuję, ale życie jest za krótkie, żeby ograniczać je do jednej dyscypliny. Kierując się ta zasadą, właściwie żaden sport nie jest mi obcy (z zaznaczeniem, że gry w szachy i golfa nie zaliczam do sportu :) ). Startuje zarówno w maratonach MTB, szosowych, biegowych (również tych z przeszkodami) jak i zawodach triathlonowych. Wyznaję zasadę- „im ciężej, tym lepiej”, ponieważ lubię przełamywać własne słabości. Nie mam organizmu sportowca, ani czasu na systematyczny trening, więc na zawsze pozostanę amatorem. Powyższe jednak w ogóle nie przeszkadza mi w startach, nawet jeśli docieram na metę jako ostatnia.

O ironio, aktorką zostać nigdy nie chciałam i od zawsze traktowałam występowanie przed kamerą czy na scenie jako dobrą zabawę, hobby. Dlatego pomimo wykształcenia prawniczego tak trudno zrezygnować mi z artystycznej działalności, bo po prostu lubię te pracę. Zaczynałam jako ośmiolatka i występowanie było formą ujarzmienia rozpierającej mnie energii. Moje początki to występy w zespole „Fasolki”, skąd trafiałam na kolejne castingi do dubbingu, telewizji czy pierwszych produkcji filmowych. Najwięcej w tej kwestii zawdzięczam moim Rodzicom, którzy wozili mnie na kolejne przesłuchania, występy, pożyczali w moim imieniu zeszyty od koleżanek czy pomagali w nauce po nocach. Moją twarz z czasów dzieciństwa możecie kojarzyć z „Tik-Taka”, „Teleranka”, serialu „Trzy szalone Zera” czy reklamy czekolady Wedel. Później przyszedł czas na moje ukochane produkcje, czyli film „Nigdy w życiu” i serial „Na Wspólnej”, w którym gram od swoich 17 urodzin. I choć łączenie zawodu aktora i radcy prawnego może wydawać się zaskakującym połączeniem, nie zamierzam z niego rezygnować.